Dwa lata temu nie było wesoło, ale dziś wygląda wszystko znacznie lepiej!

02
gru
Zabezpieczyć się przed Polonią
Defensywa jest piętą achillesową gliwickiego zespołu. Trzecie miejsce wśród najbardziej "dziurawych" defensyw w lidze (22 stracone gole; Bełchatów 24; Bielsko-Biała 27) nie napawa optymizmem przed starciem z grupą prawie najskuteczniejszych graczy w polskiej ekstraklasie (24 strzelone gole). Więcej goli w tym sezonie zdobyła tylko Legia Warszawa (32).

Na dodatek w ekipie z Gliwic nie zagra zawieszony za nadmiar żółtych kartek Adrian Klepczyński. "Klepa" ostatnio dobrze radził sobie w poczynaniach defensywnych, stąd Marcin Brosz nie będzie miał komfortu podczas ustalania wyjściowej jedenastki.

Linię obrony stworzą prawdopodobnie: Damian Zbozień, Jan Polak, Fernando Cuerda i Paweł Oleksy. W rolę defensywnego pomocnika wcieli się zapewne Mateusz Matras.

Nie doprowadzić do powtórki z 2010 roku
Ostatnio oba zespoły w ekstraklasie spotkały się w 2010 roku. Wtedy, przy ul. Okrze, lepsza okazała się Polonia. Należy jednak odnotować, że tylko Mariusz Zganiacz utrzymał się w kadrze zespołu, porównując tamten zespół gliwiczan do obecnego.

Z kolei w warszawskim zespole trzech zawodników, którzy jutro prawdopodobnie wystąpią, mogą pamiętać ten mecz. Są to: Sebastian Przyrowski, Tomasz Brzyski i Daniel Gołębiewski.

Spotkanie z 19. września wygrała Polonia 2-0. Gole strzelili Łukasz Piątek i Adrian Mierzejewski.

W chwili obecnej, gliwiczanie wyglądają kadrowo znacznie lepiej. Na bramce nie najlepszego wtedy Macieja Nalepę zastąpi jutro Dariusz Trela. Czołowy bramkarz polskiej ekstraklasy na pewno nie będzie łatwym elementem do pokonania, zważając na formę, jaką ostatnio prezentuje.

Michniewicz - Gamla - Glik - Szary - w chwili obecnej chyba tylko Kamila Glika może w Gliwicach brakować. Reprezentant Polski stałby się prawdopodobnie lekarstwem na bolączkę defensywną. Ówczesna formacja obronna była bardzo doświadczona. Wystarczy wspomnieć, że Maciej Michniewicz i Sławomir Szary zakończyli grę "na poważnie". Bliski tego wyjścia wydaje się być też Paweł Gamla. A mecz został rozegrany ponad dwa lata temu.

Smektała - Muszalik - Zganiacz - Wilczek - pomoc solidna, choć nie lepsza, niż dziś. Zdecydowanie lepiej radzi sobie Mariusz Zganiacz, który stał się liderem środka pola. W miejscu Jakuba Smektały zdecydowanie lepsze recenzje zbiera Tomasz Podgórski, a Kamil Wilczek mógłby mieć problem w konfrontacji o miejsce w składzie z Matejem Izvoltem czy Mateuszem Matrasem. Z kolei Mariusz Muszalik z Artisem Lazdinsem przegrywa w przedbiegach.

Siły napadu nawet nie trzeba porównywać - osamotniony Sebastian Olszar na pewno nie siał takiego zagrożenia pod bramką rywala, jakie mogą robić w duecie Ruben Jurado i Wojciech Kędziora.

Byle się zrewanżować
Jeśli się przegra kolejkę wcześniej, po prostu trzeba się odegrać. Nie inaczej jest teraz w Gliwicach, gdzie "Piastunki" od tygodnia główkują, jak zamazać plamę po blamażu w Kielcach (porażka 0-4). Sęk w tym, że podobnie kombinować będzie Polonia, która w ostatniej kolejce dała się pokonać przy Konwiktorskiej Zagłębiu Lubin jedną bramką. Stąd obie jedenastki mają cel nadrzędny - zapomnieć o ostatniej serii gier.

Piast Gliwice - Polonia Warszawa
poniedziałek, 18:30

DawJen