Derby dla Piasta
Niebiesko-czerwoni z Gliwic dobrze zaczęli: najpierw od rzutu rożnego, a następnie od sporej ilości wrzucanych piłek w pole karne Juraja Balaża. Kończyło się to jednak na ostatnim pikarzu Polonii. Nerwowo reagował trener, Dariusz Fornalak, dla którego był to powrót na obiekt przy ul. Okrzei.
Gospodarze przez pierwszy kwadrans żwawo atakowali, ale na próbach się kończyło. Odgryzali się za to zawodnicy zza miedzy. Dobrą okazję mieli w 9. minucie, kiedy to Trela zabawił się z piłką w polu karym i wybił ją niefortunnie. Chwilę później groźnie Świerczok wrzucił futbolówkę, wyczyścił to Krzycki, a tuż za nim czyhał już Jean Paulista. W 20. minucie znów nadzieję na zdobycie gola mieli bytomianie. Jan Buryan tuż przed polem karnym sfaulował przeciwnika, i do stały fragmeny gry wykonał młody Świerczok. Potężna "bomba" minęła prawy słupek Treli. Pieć minut później Vascak kopie Buryana w twarz. Sędzia ukarał go drugą żółtą kratką... i Polonia grała w dziesiątkę. Piast od razu zabrał się do ataków - próbowali Wojciech Kędziora i Tomasz Podgórski znaleźć sposób na Balaża, ale bez powodzenia. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Od mocnego uderzenia zaczęli drugą odsłonę gospodarze. Kapitan Piasta postraszył Balaża. Gdyby nie obrońca, który "nastawił ciała" piłka mogła zatrzepotać w siatce... Paulauskas z kilku metrów trafił tylko w poprzeczkę. Rywal odpowiedział nie mniej groźną sytuacją. W 52. minucie Świerczok stanął przed Trelą, ale i ten nie chciał być gorszy od golkipera przyjezdnych. Co się odwlecze... bytomianie za sprawą Świeczorka wyszli na prowadzenie. Znów znalazł sobie miejsce napastnik Dariusza Fornalaka i uderzył precyzyjnie przy słupku. Piast chciał się zrehabilitować. Najpierw Ruben, a później Świątek nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę Polonii. Stało sie to jednak w 62. minucie, gdy to składną akcję wykończył strzałem pod poprzeczkę wypożyczony z Górnika Zabrze napastnik!
Nadzieję znów wróciły na Okrzei 20. Nie na darmo. W 70. minucie dzielną Polonię dobił Ruben, po profesorskim zagraniu mu na głowę, bramkarz gości mógł tylko popatrzeć jak piłka mija linię i praktycznie odbiera nadzieję na jakiekolwiek punkty. Do końca dominowali już niebiesko-czerwoni z Gliwic. W 79. minucie Ruben urwał się defensorom Polonii, wypatrzył Podgórskiego, którego strzał ofiarnie wybił na rzut rożny Matusiak. Kropkę nad i postawił "Święty". W 86. minucie kapitan Piasta trafił w słupek, szczęśliwie futbolówka odbiła się na głowę Świątka i ten skierował piłkę do "pustaka"!