Bartosz Szeliga: Gdybym strzelił, to mogłoby być różnie...

26
sie

Bartosz Szeliga w spotkaniu z Koroną zanotował swój pierwszy występ w barwach Piasta w obecnym sezonie. Po końcowym gwizdku nie był jednak zadowolony i długo rozpamiętywał sytuację, w której oddał strzał głową, a piłka minęła bramkę w niewielkiej odległości. - Zabrakło centymetrów. Uderzyłem czysto, ale minimalnie niecelnie. Gdybym strzelił, to mogłoby być różnie... - kręcił głową "Szeli".

- Przegraliśmy ten mecz w pierwszej połowie, kiedy straciliśmy dwie bramki. Rywale od początku skupili się na wysokim pressingu. To przyniosło im korzyści. My dopiero w drugiej połowie - jak powiedział trener - zaczęliśmy grać i mogliśmy odwrócić losy spotkania. Niestety to się nie udało... - po meczu mówił niepocieszony Bartosz Szeliga.

W spotkaniu z Koroną pomocnik zanotował pierwszy występ w obecnym sezonie. - Trener decyduje o tym kto gra. Jest rotacja w składzie i dziś postanowił, że jest dobry moment, abym to ja pojawił się na boisku. Ciężko pracowałem na treningach na tę szansę. Grało mi się całkiem nieźle. Myślę, że dobrze wprowadziłem się w spotkanie, miałem też sytuację, w której mogłem strzelić gola... Zabrakło centymetrów. Uderzyłem czysto, ale minimalnie niecelnie. Zabrakło centymetrów. Gdybym strzelił, to mogłoby być różnie. Na pewno "śmierdziałoby" kolejnym golem pod bramką Korony - powiedział "Szeli".

- Jednak tak naprawdę to nie jest ważne. Bardziej liczy się dla mnie to, że przegraliśmy spotkanie. To boli, ale nie załamujemy się porażką, bo to dopiero początek sezonu, a zrehabilitować możemy się już w kolejnym spotkaniu - podkreślił zawodnik.

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA