Wolański: Plan rozwoju jest długofalowy

27
lut

- Przez monitoring i kontrolę, którą chcemy wprowadzić na wzór pracy w zachodnich klubach, możemy dokładniej śledzić proces szkolenia zawodnika. Takie czynniki jak wiek biologiczny, systematyczne badania wydolnościowe, ocena funkcjonalna, czy zmiany biochemiczne mogę tylko usprawnić rozwój zawodnika i zminimalizować podejmowanie błędnych decyzji na kolejnych etapach jego szkolenia - zaznaczył Paweł Wolański, trener przygotowania fizycznego w Akademii Piasta Gliwice.

 

Zacznijmy od poznania się. Jak mógłbym cię przedstawić? Trener przygotowania motorycznego czy fizycznego? Jaką pełnisz funkcję w Akademii Piłkarskiej Piasta Gliwice?
- Te dwa określenia są ściśle ze sobą powiązane i często stosowane zamiennie. Dla mnie jednak określenie trener przygotowania fizycznego jest trafniejszym stwierdzeniem, w którym zawiera się oczywiście kształtowanie zdolności motorycznych młodych adeptów piłki nożnej. Jeśli chodzi o funkcję, która została mi powierzona, jest to koordynowanie prac w zakresie wprowadzenia i ujednolicenia programu przygotowania fizycznego Akademii Piasta Gliwice, na wszystkich szczeblach szkolenia. Usystematyzowany plan pracy w tym obszarze ma za zadanie wspomóc piłkarski rozwój młodych zawodników i umożliwić im sprawniejsze przechodzenie do wyższych kategorii wiekowych, w których wymagania w stosunku do nich rosną wraz z ich wiekiem. .


Trener przygotowania niemal w każdym klubie jest komórką podstawową, ale w Akademii Piasta stosunkowo nową. Jakie są założenia wykorzystania jej w koncepcji działania w strukturach akademii?
- Głównym założeniem jest przygotowanie długofalowego i jak najbardziej zindywidualizowanego planu rozwoju motorycznego zawodnika, który trafi do naszej Akademii. W obszarze za który ja będę odpowiadał jest to kluczowe, gdyż rozwój fizyczny młodego zawodnika nie jest liniowy, a takie czynniki jak chociażby, tempo wzrostu potrafią znacznie go zaburzyć. Patrząc na obecną atletyczność młodych zawodników wprowadzanych do piłki seniorskiej w najlepszych klubach piłkarskich, to kompleksowe przygotowanie zawodnika w tym obszarze może mu zdecydowanie ułatwić podjęcie rywalizacji na najwyższym poziomie sportowym. Najbardziej uzdolnieni piłkarsko zawodnicy już w wieku 18, 19, czy 20 lat, powinni być gotowi w obszarze fizycznym, aby trafić na poziom centralny, a najlepiej zasilić szeregi pierwszej drużyny Piasta Gliwice. Natomiast zanim to się stanie, musimy cierpliwie wprowadzić koncepcje długofalowego rozwoju fizycznego.


Pracując w akademii podopiecznymi są młodzi kandydaci do zostania piłkarzami. Czy trudnym zadaniem jest osadzić ich w ramach profesjonalnego treningu?
- Wydaje się, że coraz łatwiej, gdyż młodzi zawodnicy są coraz bardziej świadomi i zdecydowana większość z nich chce się cały czas rozwijać. Im bardziej organizacja pracy w Akademii idzie w kierunku profesjonalnego treningu i opieki nad nimi, tym bardziej widać ich zaangażowanie i chęć do podejmowania dodatkowej świadomej pracy nad swoimi słabymi stronami. Przez monitoring i kontrolę, którą chcemy wprowadzić na wzór pracy w zachodnich klubach, możemy dokładniej śledzić proces szkolenia zawodnika. Takie czynniki jak wiek biologiczny, systematyczne badania wydolnościowe, ocena funkcjonalna, czy zmiany biochemiczne mogę tylko usprawnić rozwój zawodnika i zminimalizować podejmowanie błędnych decyzji na kolejnych etapach jego szkolenia. Wszystko to stanowi naprawdę przydatne uzupełnienie całości pracy i może przynieść w przyszłości wymierne korzyści dla zawodników i klubu.


Znalezienie równowagi pomiędzy dyscypliną a zabawą to dla trenera wyzwanie w tej pracy?
- Nie stanowi. To tylko odpowiednie dostosowanie treningów i komunikatów do zawodników w zależności od kategorii wiekowej. Stopniowe przechodzenie od zabaw z ukrytym celem motorycznym na wczesnym etapie kształcenia, do dyscypliny i świadomego rozwoju nad własnym ciałem na końcowych szczeblach w Akademii jest optymalnym rozwiązaniem. Rozwój przez zabawę może być kluczowy, szczególnie na wczesnym etapie kształcenia zawodników, natomiast radość i zadowolenie z podejmowania treningów powinna być nieodłączna w każdym momencie, dobrze jakby w momencie ciężkiej pracy też towarzyszyła zawodnikom, a takie podejście będzie tylko z korzyścią dla ich dalszego rozwoju. Z jednej strony staramy się przemycać ćwiczenia, które służą stabilizacji i budują też siłę zawodnika właśnie w formie zabawy, z drugiej jednak już strony często wysoka specjalizacja trenażerów wykorzystywanych w treningu motorycznym uniemożliwia nam to. Im dalej wchodzimy w proces szkolenia, tym bardziej są to wyspecjalizowane działania, które same w sobie wymagają dyscypliny w działaniu. Moim zadaniem jest również praca nad świadomością zawodników. Ze względu na ogólną dostępność wielu informacji z zakresu przygotowania fizycznego, ta wiedza wydaje się być duża, a na pewno większa, gdy porównalibyśmy na przykład 12-letnich zawodników obecnie, a sześć lat temu. Dlatego ta świadomość na starcie wydaje się duża, ale czasami pośpiech w działaniu młodych zawodników i nie umiejętne wybranie informacji bywa zgubne, gdyż rzecz zasłyszaną, czy obejrzaną w Internecie chcieliby sami od razu zaimplementować dla siebie i to nie zawsze jest dobre, co często niestety obserwuję. Każde dodatkowe działanie musi być zindywidualizowane. Począwszy od diagnozy i określeniu mocnych i słabych stron organizmu, poprzez wprowadzenie planu kompensującego jego deficyty fizyczne i funkcjonalne. W znalezieniu równowagi w pracy z młodym zawodnikiem, należy pamiętać o elemencie presji, która jest coraz bardziej wszechobecna. Każdy chce szybciej się rozwijać i robić progres, i to jest dobre. Natomiast wywieranie dodatkowej presji na przykład przez rodziców, czy osoby trzecie, na i tak często coraz bardziej świadomych i ambitnych młodych zawodników, powoduje błędne koło, gdzie przez podejście „trenuj więcej i więcej”, myślimy, że to lepiej.


Wspomniał trener o presji, na jaką narażony jest młody sportowiec, a czy to również dotyka trenera przygotowania? Spoczywa na nim taka odpowiedzialność, żeby oprócz pracy nad siłą, mocą, wydolnością, zadbał również o nauczenie cierpliwości i wytrwałości w działaniu piłkarza?
- Olbrzymia jest w tym rola wszystkich trenerów, jak i całego sztabu pracującego w Akademii. Mimo, że pracuję dla tak dużego klubu jak Piast Gliwice, nie czuje się tutaj presji, przynajmniej tej negatywnej. W sporcie profesjonalnym zawsze w jakimś stopniu będzie ona nam towarzyszyć, natomiast tutaj nikt jej nie wywiera, a wręcz przeciwnie, jest duża konsolidacja, współpraca na wielu płaszczyznach i otwartość na nowe rozwiązania. Da się wyczuć chęć zrobienia czegoś naprawdę dużego. Zachowanie balansu pomiędzy rozwojem zawodnika, a cierpliwością i wytrwałością jest kluczowe nie tylko z poziomu zawodnika, ale również trenera, w tym trenera przygotowania fizycznego. Zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę, że proces kształtowania ich szeroko rozumianej wydolności fizycznej i adaptacji jest bardzo długi. W klubie pracujemy już nad określaniem planu dla zawodników, w jaki sposób powinien pracować. Nie jest też tak, że dodatkowa praca jest niewskazana, niemniej wszystko powinno być skonsultowane. Jako trenerzy wiemy, kiedy jest czas na odpowiedni rodzaj treningu. Wszystko powinno być oparte na obustronnym zaufaniu i jednocześnie kontroli. Zawodnik po pewnym czasie musi być świadomy, co wolno, a czego nie powinien robić, aby dodatkową pracą fizyczną nie zaszkodzić, a pomóc sobie. Bardzo istotne jest mieć przekonanie do tego, co się wykonuje i cierpliwie czekać na efekty wysiłku, jaki wkłada w trening i realizację założeń.


A jak wyglądały pana początki pracy w Akademii Piasta? Bazując na swojej wiedzy i doświadczeniach miał pan wizję i pewne pomysły, które też musiały być zgodne z filozofią klubu. Podejrzewam, że potrzebne były kompromisy, by wypracować jednolity program szkolenia.
- Wciąż nad tym pracujemy. Rozpocząłem swoją pracę z początkiem stycznia, ale należy zdawać sobie sprawę, że wypracowanie takiego kompleksowego programu w moim obszarze działania wymaga czasu. Trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników oraz dopasować działania do warunków, jakie obowiązują w Akademii. Nie wystarczy tylko skopiować jakiś pomysł i zaimplementować go. Możemy skorzystać z pewnych wzorców, które naszym zdaniem są pomocne oraz mogą przynieść pozytywne efekty. Przyznam, że od początku pracy rozmawiając z Dyrektor Akademii Piłkarskiej Piasta Gliwice Jackiem Mazurkiem i koordynatorem szkolenia Radosławem Boczkiem zawiązała się między nami nić porozumienia i wielu aspektach mieliśmy zbieżne poglądy. Na początku przedstawiłem swoją wizję i wykorzystanie mojej osoby w pracy Akademii. Następnie stopniowo będziemy pewne rzeczy wprowadzać. Akademia ma swoją filozofię konsekwentnie realizowaną już przez trzy lata, czyli od początki powstania. Myślę, że okres półrocza to jest ten czas potrzebny do tego, bym mógł się wdrożyć oraz poznać struktury funkcjonujące w Akademii. Rozmawiając z trenerami, ludźmi obserwującymi i zorientowanymi w sytuacji widzę, że wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Jeśli będziemy wstanie wykorzystywać coraz lepsze narzędzia do oceny i kontroli postępów zawodnika, korzystali chętnie z coraz większej dostępności wiedzy, a dodatkowo będziemy umieli to przekuć na umiejętności pracy z młodzieżą, wtedy i sami zawodnicy będą lepsi. Moja rola to uzupełnić to, co już zostało tu stworzone i funkcjonuje. Chodzi o podniesienie jeszcze bardziej jakości pracy w zakresie przygotowania fizycznego, wykorzystując wiedzę między innymi z obszaru fizjologii wysiłku. 

 

Biuro Prasowe 

GKS Piast SA