Wójcik: Wynik nie odzwierciedlił meczu
- Rezultat 3-0 mógłby zasugerować, że Górnik przejechał nas walcem, ale jestem przekonany, że po zakończeniu spotkania rywal na pewno nie powiedziałby, że rywalizacja z Piastem była spacerkiem - przyznał Jarosław Wójcik, trener drużyny rezerw Piasta, które stoczyły wyrównane spotkanie z Górnikiem Zabrze w ćwierćfinale Jatta Zabrze Pucharu Polski.
Piast odpadł z rozgrywek Pucharu Polski, ale pokazał się z dobrej strony w starciu z rezerwami Górnika Zabrze...
- Po pierwsze, mierzyliśmy się z drużyną, która gra dwa poziomy wyżej od nas. Na boisku było widać ich większą siłę, jeśli chodzi o działanie indywidualne, ale w moim odczuciu nie było to spotkanie na 3-0 dla rywala. Górnik może górował w starciach fizycznych, ale w grze przeciwko nam mocno się zdziwił zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Bardzo dobrą pracę wykonaliśmy w defensywie, założenia w pierwszych piętnastu minutach zrealizowaliśmy na wysokim poziomie. Notowaliśmy sporo przechwytów i może jedynie zabrakło minimalnie zdobywania przestrzeni lub podań finalnych za linię obrony, a były ku temu szanse. Mimo to i tak były sytuacje stuprocentowe, dlatego nie brakowało fragmentów dobrej gry. W drugiej połowie chłopcy też się nieco oswoili z przeciwnikiem i fragmentami mieliśmy kontrolę nad meczem z naprawdę wymagającym zespołem. Przy sytuacjach, które mieliśmy próbowaliśmy kończyć strzałami i zabrakło może skuteczności, a trzeba też oddać przeciwnikowi, że wykorzystał nasze błędy. Szkoda, że w takim meczu takie pomyłki się przytrafiły, bo na tym poziomie to jest bolesne. Przy pierwszej bramce no cóż... chłopak oddał strzał życia i myślę, że żaden bramkarz nie byłby w stanie pomóc. Drugi gol padł po naszym kolosalnym błędzie, a trzeci to po prostu rzut karny. W ostatnich dziesięciu minutach straciliśmy dwie bramki. Jesteśmy źli z powodu porażki, ale jednocześnie "mamy lód pod czapką" i mamy świadomość, że rywalizowaliśmy z drużyną grającą o dwa szczeble wyżej. Zagraliśmy wyrównany mecz, który mógł się podobać.
Dało się wyczuć u chłopaków taką szczególną motywację, która zwykle towarzyszy rywalizacjom Piasta z Górnikiem? U seniorów te derby mają szczególne znaczenie...
- Oczywiście. W regionie Górnik jest uznawany za lidera wszystkich zespołów, ale my skupiliśmy się na swoich zadaniach. Staraliśmy się raczej zdejmować presję różnymi znanymi nam sposobami. Chcieliśmy na chłodno podejść do wykonania pracy niż bazować na emocjach. Z jednej strony szacunek do przeciwnika, a z drugiej też nie mieliśmy zamiaru się położyć na boisku, tylko chcieliśmy ten mecz wygrać.
I w tej realizacji zadań chłopcy dali popis? W pierwszych piętnastu minutach zespół pokazał naprawdę wysoką kulturę gry...
- Tak, w pierwszych piętnastu minutach Górnik miał olbrzymie kłopoty z wprowadzaniem piłki, doskonale zamykaliśmy linie podań, odcinaliśmy boki, zamykając ich do środka przez co duża liczba piłek padała naszym łupem lub lądowała na aucie, bo rywal był zmuszony do błędu. To, co powiedziałem, szkoda że z tych przejęć nie wynikło więcej podań otwierających, bo gdybyśmy starali się zdobyć przestrzeń za linią obrony Górnika, tych sytuacji bramkowych byłoby dużo więcej.
Jedna bramka zdobyta przez Piasta mogłaby pokrzyżować i namieszać w tym spotkaniu?
- Nie lubię gdybać, ale oczywiście jak w każdym meczu bramka mogłaby dużo zmienić. Po tym meczu trzeba powiedzieć jedno - wynik 3-0 nie odzwierciedla przebiegu tego spotkania. Rezultat 3-0 mógłby zasugerować, że Górnik przejechał nas walcem, ale jestem przekonany, że po zakończeniu spotkania rywal na pewno nie powiedziałby, że rywalizacja z Piastem była spacerkiem.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA