Wójcik: Chcemy sprostać wyzwaniu

04
lis

- Cztery najlepsze zespoły zagrają później o awans znowu przy zasadzie mecz i rewanż. W kolejnym etapie nazwijmy to delikatnie "w grupie mistrzowskiej" nie bierze się pod uwagę punktów zdobytych w tej rundzie i zaczyna się od zera. Jest to ciekawe, zobaczymy jak to się odbędzie - komentował nową formułę rozgrywek Jarosław Wójcik, trener Piasta II Gliwice.

 

System rozgrywek w klasie okręgowej różni się od tych z poprzednich lat. Jak to w tej chwili się odbywa?
- Tak, teraz rywalizacja toczy się w podgrupach i cztery najlepsze zespoły zagrają później o awans znowu przy zasadzie mecz i rewanż. W kolejnym etapie nazwijmy to delikatnie "w grupie mistrzowskiej" nie bierze się pod uwagę punktów zdobytych w tej rundzie i zaczyna się od zera. Jest to ciekawe, zobaczymy jak to się odbędzie. Na wiosnę wszystko rozpocznie się od nowa. Przygotowujemy się do tego, żeby dobrze się zaprezentować.


A jak trener ocenia tę formułę? Zdaniem trenera jest ona atrakcyjniejsza, dostarcza więcej emocji zawodnikom?
- Zobaczymy. Zawsze kiedy wszystko kończy się dobrze, to mówi się, że jest w porządku, natomiast różnie może być. Aktualnie są rożne grupy, gdzie są różnice trudności w uzyskani punktów i faktycznie to może mieć uzasadnienie dla kasowania tych punktów. Z drugiej strony coś się przecież zdobyło. Ale regulamin znaliśmy przed startem sezonu, nikt nie oponował, więc zostały przyjęte określone zasady i działamy. Chcemy sprostać temu wyzwaniu.


Rywalizacja odbywa się równolegle w kilku podgrupach. Sztab obserwuje to, co się dzieje, jak sobie radzą przyszli potencjalni rywale?
- Nie mamy aż tak rozbudowanych sztabów, nie ma takich możliwości. Oczywiście zdarzają sią pojedyncze przypadki, kiedy gramy na przykład o 10:00, inni mają swój mecz później, to analizujemy. Natomiast w pierwszej kolejności chcemy zająć się sobą i koncentrujemy się na swoich zadaniach. W tych rozgrywkach przez długi okres graliśmy w systemie meczów sobota - środa - sobota, więc znaleźć czas jeszcze na inne rzeczy było naprawdę ciężko. Cały czas mamy swoje cele: indywidualny rozwój zawodników, by dali sobie szansę gry na wyższym poziomie, jako zespół piąć się do góry.


W czasie pandemii trener miał obawy przerwania rozgrywek, które na poziomie okręgowym lub młodzieżowym są dużo bardziej "kruche"?
- Zawsze takie ryzyko istnieje, natomiast mamy swoje procedury. Mam tu na myśli naprawdę przyziemne sprawy i trywialne, jak spryskiwanie rąk po każdym kontakcie ze sprzętem, piłką, przed i po treningu. Staramy się na to zwracać uwagę. Na mecze jeździmy już przebrani, by nie korzystać z szatni gości. Mówiąc wprost minimalizujemy ryzyko u siebie. Jeżeli coś się wydarzy w lidze, to mamy na to znikomy wpływ. Przestrzegamy swoich procedur wewnątrz klubowych i tych nakładanych przez rząd. Tak było w przypadku, gdy chłopcy byli na kwarantannie, nie z powodu, że byli dotknięci koronawirusem, tylko w przypadku wystąpienia jakichkolwiek objawów byliśmy ostrożni i monitorowaliśmy stan zdrowia każdego z osobna. 


Mentalnie było trudniej funkcjonować w takiej rzeczywistości? Jak zawodnicy sobie z tym radzili?
- Byliśmy zmuszeni do tego, by sobie radzić. Było wiele trudności po drodze, ale nie analizujemy tego, tylko staramy się dostosować do istniejących warunków.


Do końca rundy zostały jeszcze dwa mecze. Drużyna ma już przygotowany plan działań na przerwę i to, co wydarzy się po niej?
- Oczywiście, plan już jest dawno i od dłuższego czasu jesteśmy przygotowani. W tym aspekcie pracujemy jak zwykle. Nie mamy jako takiej przerwy, nie mamy potrzeby ładowania akumulatorów i tym podobne, tylko staramy się pracować przez cały rok. Kiedy jest liga, to oczywiście gramy mecze mistrzowskie, pozostały czas staramy się wypełniać sparingami. Mamy też już zaplanowany obóz i działania między rundami no i teraz tylko czekać na realizację, bo plan to jedno, a życie to drugie. Zawsze w praktyce można spotkać się z jakimiś trudnościami, natomiast standardy działania i systematykę pracy mamy gotową i tym w ogóle nie musimy się martwić.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA