U-19: Wygrana w cieniu nieskuteczności
Juniorzy Piasta Gliwice pokonali na własnym boisku MKS Zaborze 3-1. Niebiesko-Czerwoni przeważali, stwarzając sobie nawet kilkanaście dogodnych sytuacji bramkowych i gdyby zawodnicy okazali się być skuteczni, zwycięstwo byłoby jeszcze bardziej okazałe.
Spotkanie w skrócie
- Już w czwartej minucie Piast stanął przed szansą. Po tym jak zawodnik MKS-u zblokował piłkę ręką, rzut wolny tuż przed polem karnym wykonywał Igor Buchta. Napastnik juniorów Niebiesko-Czerwonych uderzył precyzyjnie, ale z interwencją zdążył Adam Kupka. Po tej akcji dwie kolejne okazje w krótkim odstępie czasu mieli Adam Burliga i ponownie Buchta. Zabrakło jedynie siły lub precyzji przy wykończeniu. Przed upływem kwadransa juniorzy z Gliwic powinni byli już prowadzić co najmniej dwoma bramkami. W 21. minucie strzał zza linii pola karnego aktywnego Buchty trafił w słupek. Siła naporu Niebiesko-Czerwonych nie malała i wydawało się, że tylko kwestią czasu było, kiedy worek z bramkami się otworzy. Udało się, ale nie z akcji. W 34. minucie premierowe trafienie w tym meczu było efektem skutecznie wykonanego rzutu karnego przez Bartosza Łuczaka.
- Przerwa lepiej podziałała na gości z Zaborza, którzy z większą wolą odrobienia strat wyszli z szatni. Strzały i trzy rzuty rożne z rzędu mogły zwiastować niebezpieczeństwo. W 61. minucie sędzia ponownie odgwizdał jedenastkę, tym razem na korzyść gości. Rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Dziedzic. Przyjezdni wyraźnie zadowoleni z remisu cofnęli się głęboko na własną połowę i wyczekiwali na to, co zwojują podopieczni Jarosława Niedźwiedzia. Gliwiczanie w dalszym ciągu napierali, atakowali w poszukiwaniu sposobu, by odzyskać prowadzenie. Udało się to na dziesięć minut przed końcem, a aktywność Igora Buchty została wynagrodzona. W doliczonym czasie gry piłka jeszcze raz wpadła do siatki. Mocne dośrodkowanie z prawej strony boiska starał się przeciąć jeden z obrońców Zaborza, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że futbolówka zatrzymała się w bramce MKS-u. Zespół do lat 19 Piasta dopisał tym sposobem trzy punkty do swojego dorobku, jednak zawodników czekają solidne zajęcia poprawkowe z zakresu wykorzystywania szans, których w tym meczu było bez liku.
Z perspektywy trybun
- Mecz został rozegrany na boisku w Gliwicach-Ostropie przy ul. Lekarskiej 5.
Komentarz trenera
Piast w sobotnim meczu I ligi wojewódzkiej juniorów stworzył sobie wiele bramkowych okazji, w których zabrakło zdecydowania, siły lub precyzji. - Niestety, rażąca nieskuteczność. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach nasza pazerność, zdecydowanie nie zawiedzie i będzie na dużo wyższym poziomie niz w meczu z Zaborzem. Z kilkunastu sytuacji w każdej połowie padły tylko trzy bramki, z czego ta ostania była golem samobójczym, dlatego to kłuje w oczy - zauważył Jarosław Niedźwiedź, trener juniorów Piasta Gliwice. Rywalizacja zakończyła się pomyślnie dla gliwiczan, których czeka sporo pracy, by poprawić niedoskonałości gry. - Stać nas na znacznie więcej, umiejętności są na dużo wyższym poziomie, a wszystko dzieje się w głowach. Jesteśmy w stanie dużo lepiej grać rywalizując z dużo lepszymi zespołami, jak na przykład w spotkaniu z Rakowem Częstochowa naprawdę dobrze funkcjonowaliśmy jako drużyna. Tylko mental i tylko głowa - analizował szkoleniowiec zespołu U-19.
_____________________________
Piast Gliwice - MKS Zaborze 3-1 (1-0)
1-0 - Łuczak, 34 min. (k.)
1-1 - Dziedzic, 62 min. (k.)
2-1 - Buchta, 81 min.
3-1 - 90+3 min. (sam.)
Piast: Pońc (46. Pasterczyk) - Podborączyński, Janicki, Świetlicki, Kamiński, Łuczak, Bluszcz (71. Karwowski), Stisz (81. Góra), Burliga (35. Piwczyk), Buchta, Noworyta (81. Wanglorz).
MKS Zaborze: Kupka - Majcher (75. Ogrodnik), Kalicki, Babczyński, Micor, Dziedzic (88. Krawiec), Cichoń, Reinhard, Pyznar, Paterok, Rogala (46. Florkiewicz).
Biuro Prasowe
GKS Piast SA