Raport medyczny: Urazy, testy i powroty

07
paź

Okres przerwy reprezentacyjnej to nie tylko regeneracja, czas mocniejszej pracy, sprawdzenia podczas testów wydolności i szybkości zawodników, to również szansa dla piłkarzy kontuzjowanych, by wyleczyć urazy i dołączyć do reszty zespołu na pierwszy mecz po wznowieniu zmagań ligowych. 
 

Podczas ostatniego ligowego spotkania, kiedy Piast mierzył się na własnym stadionie z Wisłą, z powodu kontuzji nie mogli zagrać Jakub Czerwiński oraz Kristopher Vida. W kadrze meczowej znalazł się natomiast Jakub Holubek, który zakończył okres rekonwalescencji po urazie. - W przypadku Krisa Vidy doszło do kontaktowego skręcenia stawu skokowego podczas meczu i naderwania jednego z więzadeł, a mimo to dokończył to spotkanie. Jest twardym zawodnikiem, natomiast by uchronić jego przyszłość zdecydowaliśmy, że odpuścimy następny mecz, żeby go doleczyć. Niestety w spotkaniu, na które wrócił doszło do urazu łydki i zmagaliśmy się z niedużym problemem mięśniowym. Kris powinien być gotowy na mecz z Górnikiem Łęczna - prognozował Grzegorz Biliński, fizjoterapeuta Piasta Gliwice.
 

- Kiedy z moją kostką było w stu procentach w porządku, byłem gotowy, by zagrać w meczu z Cracovią. Wcześniej pracowałem bardzo ciężko na to, by mój powrót był tak szybki, jak to tylko możliwe. Jednak kilka minut po zmianie stron w meczu z Cracovią poczułem olbrzymi ból w łydce. Być może to było dla mnie za wcześnie, ale bardzo chciałem grać, by móc na boisku pomóc zespołowi - przyznał Kristopher Vida, który każdego dnia podczas przerwy reprezentacyjnej jest bliższy powrotu do pełni sił. - Przerwa reprezentacyjna jest idealna, by zawodnicy złapali oddech, wyczyścili głowy i by mocniej przygotowali formę na kolejny mecz. Dla mnie to okres, w którym nie muszę się spieszyć, tylko mam dostatecznie dużo czasu, żeby się wyleczyć - dodał skrzydłowy Piasta.
 

Nieco bardziej złożony temat dotyczy Jakuba Czerwińskiego, który zmaga się z urazem pleców. Sztab medyczny dopełnia wszelkich starań, by kapitan Niebiesko-Czerwonych możliwie szybko powrócił do kadry meczowej. - Niestety eksploatacja zawodników od młodego wieku czasami rodzi poważniejsze urazy. Długo analizowaliśmy przypadek Kuby i zdecydowaliśmy się zastosować leczenie zachowawcze. Po tym czasie, który za nami możemy powiedzieć, że to była dobra decyzja. Jednak mimo wszystko potrzeba trochę więcej czasu, żeby go wyleczyć i aby wzmocnić te tkanki, które obecnie się goją, że mocno trzymały i służyły mu do końca kariery. Cały czas staramy się razem z trenerem Tomkiem Strancem stymulować zawodników kontuzjowanych, żeby jak najmniej stracili podczas tej przerwy od gry. Piłkarze wykonują maksymalny wysiłek, który na dany moment terapii jest wskazany, więc Kuba również jest w treningu. Powroty każdego z zawodników są różne, bo każdy organizm jest trochę inny i są duże rozbieżności jeśli chodzi o okres gojenia się tkanek łącznych. Na leczenie Kuby poświęcimy kilka tygodni - stwierdził Biliński.
 

- Fizjoterapeuci robią wszystko, żeby mnie wyleczyć, a ja mam świadomość tego, że potrzebuję czasu, żeby wrócić. Dociera do mnie wsparcie ze strony kibiców, to bardzo miłe, bo kwestie mentalne w okresie rehabilitacji są bardzo ważne. Chłopaki pokazali w ostatnim meczu, że nie ma ludzi niezastąpionych i świetnie sobie poradzili z Wisłą Kraków - docenił Jakub Czerwiński.
 

Ostatnim zawodnikiem, który w ostatnim okresie był częstszym gościem gabinetu medycznego był Jakub Holubek. - Jeszcze czuję ślady kontuzji, ale też z każdym dniem jest lepiej i widzę, że jestem na innym etapie. Można z tym trenować razem z drużyną, a po tygodniu będzie już w porządku. Staramy się robić wszystko, żeby być przygotowanym na następny mecz - przyznał lewy obrońca gliwiczan.
 

Pozostali zawodnicy cieszą się zdrowiem, trenują z pełnym obciążeniem i są do dyspozycji trenera Waldemara Fornalika. - Chwała chłopakom za ich świadomość i w pełni nam ufają. Zgłaszają się do nas z każdą, nawet najmniejszą dolegliwością i zawsze mogą liczyć na naszą pomoc. Każdy przypadek sprawdzamy, oceniamy i zazwyczaj kończy się na wskazówkach i prewencji. Jeśli coś się dzieje, to reagujemy na bieżąco - wyjaśnił Grzegorz Biliński, który wraz z resztą sztabu podczas przerwy na kadrę prześwietla zespół pod każdym kątem, by każdy z zawodników był jak najlepiej przygotowany do kolejnych wyzwań. - W tym okresie obciążenia są nieco inne. Poświęcamy ten czas na uzupełnienie monitoringu, na który nie możemy sobie pozwolić w trakcie trwania rozgrywek. Zawsze w tym pierwszym tygodniu kadry mamy dość sporo testów od typowo motorycznych. Sprawdzamy szybkość, wytrzymałość i krew, by zweryfikować ewentualne niedobory lub syndromy zmęczenia, więc jest to czas dla nas na dogłębne zbadanie zawodników - zakończył fizjoterapeuta Piasta Gliwice.
 

Biuro Prasowe
GKS Piast SA